22:23

[5.] Załącznik, Rainbow Rowell

[5.] Załącznik, Rainbow Rowell



Tytuł: „Załącznik”

Autor: Rainbow Rowell


Tłumaczenie: Magdalena Słysz


Data wydania: 2016


Wydawnictwo: HarperCollins Polska


Liczba stron: 413


Moja ocena: 9/10






Jest on – Lincoln – który pracuje w tej gazecie tylko jako „administrator bezpieczeństwa danych”. Jest młodym mężczyzn z lekko złamanym sercem, na nowo mieszkającym z mamą i wysłuchującym zażaleń na własną osobę od swojej siostry, Evie. Wciąż narzeka na swoją pracę, ale mimo głosów od siostry, matki i przyjaciół z weekendowych rozgrywek nad D&D nie rezygnuje, bo musi czytać właśnie te e-maile.


Jest ona – Beth – której dotyczą właśnie te e-maile, a co więcej: jest ona jedną z współautorek tych wiadomości. Jest prawie w wieku Lincolna, ma chłopaka Chrisa, który jest znudzoną/zmęczoną gwiazdeczką rocka. Jest też krytykiem filmowym z wysublimowanym kobiecym spojrzeniem na produkcje. Pewnego razu zauważa „fajnego faceta”, który urzeka ją swoim byciem, tak po prostu.


On – zakochał się w jej słowach pisanych.


Ona – zakochana w tym jak wygląda. Chyba. Po za tym, ma chłopaka, ok?


Oboje mają problem – jak zagadać. Ona nie może, „mam przecież chłopaka”, a on co ma powiedzieć? „Wiem, że o mnie piszesz z Jennifer, czytałem wszystkie wasze e-maile i też cię bardzo lubię, ucieknijmy razem ku wschodzącemu słońcu”? Prawdopodobnie zamiast wpaść mu w objęcia chwyciłaby za telefon stacjonarny z zamiarem skontaktowania się z najbliższym zakładem psychiatrycznym, bo możliwe, że uciekł im jedne z pacjentów.


Powiem szczerze – uwielbiam Rainbow Rowell, sama nie wiem dlaczego. Może to za lekkość jej słów, czy to, że tak umiejętnie potrafi sprawić, iż czytelnik z łatwością wchodzi i wychodzi z tej historii. Z samego początku utożsamiałam się z Lincolnem – jest lekko zagubioną postacią, smutną, ale znającą się na rzeczy. Podoba mi się to jak te dwie postacie spotkały się – w sensie jak główny bohater spotkał Beth. Przywodzi mi to na myśl „S@motność W Sieci” Pana Janusza Leona Wiśniewskiego. Nie wiem – może pani Rainbow lekko się ta historią zainspirowała, tego nie wiadomo. 


Jednak wiem jedno – jeżeli chcecie coś lekkiego, z poczuciem humoru to ta książka jest dla was. Najdziwniejsza historia romantyczna, jaką było mi dane przeczytać od dawna. W dodatku wszystko odbywa się na przełomie roku milenijny – to jest 2000. Nowy rok, ba!, nowy wiek – nowa ja, prawda? 


Tak więc? Jesteście zainteresowani jak to wszytsko się potoczy? Jak złączą się losy Beth – Ja – Tylko – Patrzę oraz Lincolna – Ja – Tylko – Czytam – E-maile? Wystarczy, że sięgniecie po książkę, naprawdę warto. Szczególnie, że pogoda za oknem idealnie nastraja do takich historii.


Po za tym – okładka jest prosta, pastelowa i cudowna – jak możecie jej odmówić?





Treść: 8/10 


Styl: 9/10


Okładka: 11/10
Copyright © 2016 Mycha czyta i recenzuje , Blogger